Proste, uniwersalne rozwiązania w gotowaniu
Dzisiaj podaję kilka rozwiązań, które często wykorzystuję w gotowaniu. Według mnie dają nam one dużo możliwości przygotowania szybkiego posiłku i zużycia produktów, na które nie mamy pomysłu albo zostały nam po innych posiłkach.
Kotlety
Kotlety, tzw mielone możemy zrobić praktycznie ze wszystkiego. Zasada jest jedna – powinny nie być słodkie i być w miarę drobno rozdrobnione. Reszta zależy od naszego smaku i preferencji. Żeby zwiększyć szanse na powodzenie radzę stosować tylko jedną zasadę – ograniczać liczbę łączonych produktów do dwóch, maksymalnie trzech. Nie wliczam w to cebuli i czosnku, które dodaję do większości potraw, w zasadzie do wszystkich kotletów.
Do wybranych i rozdrobnionych składników dodajemy jajko i bułkę tartą, formujemy kotlety i obtoczamy przed smażeniem w mące. Mogą być z mięsa, kasz, ryżu, ziemniaków, warzyw. Warto dodać też zioła, świeże albo suszone. Pietruszka albo koperek pasuje mi do większości składników. Często dodaję też z bezpiecznych w smaku przypraw: bazylię, oregano, zioła prowansalskie, słodką paprykę. Wykorzystuję to rozwiązanie jak zostaje mi jakiś niezjedzony produkt z poprzedniego obiadu np. ziemniaki, ugotowany ryż albo kasza, brokuł, marchewka itd. Przykładowe połączenia:
– kasza (w zasadzie każda np. jaglana, gryczana, jęczmienna) i jedno warzywo np. brokuł, marchew, cukinia.
– kotlety selerowo-ryżowe – to jedne z moich ulubionych. Robiła je moja mama, więc znam je od dawna. Sama bym nie wpadła na takie połączenie, a są naprawdę pyszne, dzieci nie powinny się zorientować, że jest tam seler :). Łączymy ugotowany ryż, starty seler, podsmażoną cebulę, czosnek, jajko, sól i pierz (ja daję przyprawę uniwersalną – o niej na końcu wpisu i pieprz), formujemy kotlety, obtaczamy w mące i smażymy.
– ziemniaki i brokuł
– rybne (ryba zmielona/rozdrobniona, cebula, zielona pietruszka, cebula)
– sojowe – ugotowana soja, cebula, czosnek, jajko
Bardzo dobrze do kotletów nadają się też rośliny strączkowe – np. fasola, soja, soczewica, cieciorka. Możemy je z czymś łączyć albo używać samodzielnie, tylko z cebulą i czosnkiem.
Jak wydaje nam się, że nie ma mamy nic na obiad, to prawie zawsze znajdzie się coś na kotlety :). Ich dodatkową zaletą jest to, że są wygodne do zjedzenia poza domem. Na zimno też są smaczne, możemy je zabrać jak musimy zjeść coś w międzyczasie, a niekoniecznie mamy czas i ochotę kupować coś gotowego (co przeważnie sprowadza się do drożdżówki albo hot doga).
Do kotletów lubię robić sos czosnkowy albo tzaziki. W zależności od tego co jest w kotletach możemy jeść je w normalnym składzie obiadu – czyli z jakąś surówką, ogórkiem, pomidorem czy innymi warzywami, ziemniakami/kaszą/ryżem. W ramach kolacji albo mniejszego posiłku można je po prostu zjeść z kromką chleba albo waflem ryżowym.
Placki
Placki są bardzo podobne do kotletów. Różnią się tym, że przeważnie są na słodko i są bardziej płaskie, cieńsze. Poza tym stosuję przy nich większość zasad opisanych powyżej. Wykorzystuję 2-3 produkty, które pasują do słodkiego smaku, dodaję jajko, mąkę i cukier. Na pewno sprawdzi się mąka pszenna, zwykła albo pełnoziarnista, ale możemy też kombinować z innymi – jaglana, kukurydziana, ryżowa. Ja korzystam głównie z mąki orkiszowej. Do placków na słodko zawsze daję jakiś owoc – najczęściej starte jabłko, ale też banany, brzoskwinie, ananasy. Wykorzystuję do nich resztki ugotowanej owsianki i kaszy jaglanej albo specjalnie je gotuję. Bardzo dobrze komponuje się też ser twarogowy, ja najbardziej lubię ser typu włoskiego (np. Capri). Można dodać trochę proszku do pieczenia albo sody, żeby były bardziej puszyste, ale ja nie widzę takiej konieczności. Przewaga placków nad kotletami jest taka, że można je smażyć bez tłuszczu (na dobrej patelni). Na placki lubimy dawać jogurt naturalny i syrop daktylowy albo klonowy, można dać też powidła/dżem, posypać cukrem pudrem albo jeść bez dodatków.
Ciasto francuskie
Mam je zawsze w domu. Albo w lodówce albo zamrożone (rozmraża się dosyć szybko). Daje mi też sporo możliwości. Najszybsze i najbardziej lubiane przez dzieci są tzw. ciastka francuskie. Powiedzenie, że na kolację czy obiad są ciastka zwiększa prawdopodobieństwo ich zjedzenia :). Forma wygląda tak, że ciasto francuskie (ja kupuję gotowe) kroimy na 8 części, do każdej nakładamy przygotowany farsz, tak, żeby boki były czyste, składamy na pół, zaklejamy brzegi, wierzch możemy posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać dowolnymi ziołami. Farsz nie musi być mocno rozdrobniony, ważne, żeby był gęsty.
Moje ulubione są ze szpinakiem i serem – szpinak, cebula, ser ricotta/lazur/żółty (ewentualnie feta, ale za nią nie przepadam). Na wierzch koniecznie sos czosnkowy (jogurt naturalny, czosnek, sól i pieprz).
Inne połączenia:
– łosoś wędzony i ricotta
– kurczak i brokuł
– soczewica, cebula, koncentrat pomidorowy, zioła
– ziemniaki i boczek
– mięso mielone, cebula, żółty ser
Ciasto francuskie wykorzystuję też do robienia tart. Możemy też dać dowolny z powyższy farsz. Ciasto francuskie rozkładamy w naczyniu do pieczenia, nakłuwamy widelcem, pieczemy 15 min. Następnie wykładamy na nie farsz. W misce roztrzepujemy 5-6 jajek, dodajemy 2 łyżki śmietany, starty żółty ser i przyprawy, zalewamy farsz i pieczemy 30 min.
Przyprawa uniwersalna
To jedno z moich ulubionych uproszczeń w kuchni. Dodaję ją do zup i wielu potraw. Zawsze poprawia smak. To taka vegetta własnej roboty. Tylko potrzebne jest urządzenie, które nam to zmieli. Przepis z książki Thermomix, który oczywiście też pomaga nam wiele rzeczy w kuchni uprościć:
W następnym wpisie pokażę ciastka francuskie ze szpinakiem.